Na Bali dotarliśmy w środku nocy. W drodze do wybranego wcześniej guesthousa, po długotrwałej prawie dwudniowej podróży nie mieliśmy siły, jadąc taksówką, na podziwienie uroków wyspy. Marzyliśmy tylko o spaniu. Wprowadzeni do swojego pokoju rzuciliśmy walizki i w zasadzie padliśmy, nie zwracając uwagi na nic.
Bali - Sanur - Kayu Sugit Guest house |
Przebudziliśmy się bardzo późnym porankiem, słońce przyjemnie przebijało się przez okna, w których były starannie upięte zasłonki. Rekonesans po pokoju dostarczył wielu przyjemnych wrażeń. Duży pokój z salonem, świeżutka pościel, ręczniki, klimatyzacja, telewizor z muzycznymi kanałami, lodówka, czajnik, wszystko było jak na ofercie pokoju na booking-u, a może nawet trochę lepiej. Wyszliśmy z pokoju, a tu kolejna niespodzianka, cieplutko, bardzo cieplutko, wręcz gorąco - wyjeżdżaliśmy z Polski w środku zimy, więc ciepło było naprawdę czymś dziwnym i miłym. Przed pokojem taras z fotelami i stolikiem i przepiękny ogród, pełen kwiatów i różnych roślin. Wszystko perfekcyjnie zadbane. Widok urzekający.
Udaliśmy się na śniadanie. I tu kolejna miła niespodzianka, bardzo serdecznie powitał nas właściciel wraz ze swoją żoną oraz z Ari, panią, która zajmowała się przygotowaniem śniadania. Zostaliśmy zaproszeni na śniadanie, które serwowane było w przepięknej otwartej jadalni. Wcześniej widzieliśmy na zdjęciach na bookingu, ale rzeczywistość okazała się dużo przyjemniejsza. To było niesamowite. Zapach kadzidełek, przepiękny ogród i fascynacja nowym miejscem, to wszystko nas oszołomiło, nie byliśmy przygotowani na tak miłe i serdeczne przyjęcie.
Bali - Sanur - Kayu Sugit Guest house - fragment ogrodu |
Udaliśmy się na śniadanie. I tu kolejna miła niespodzianka, bardzo serdecznie powitał nas właściciel wraz ze swoją żoną oraz z Ari, panią, która zajmowała się przygotowaniem śniadania. Zostaliśmy zaproszeni na śniadanie, które serwowane było w przepięknej otwartej jadalni. Wcześniej widzieliśmy na zdjęciach na bookingu, ale rzeczywistość okazała się dużo przyjemniejsza. To było niesamowite. Zapach kadzidełek, przepiękny ogród i fascynacja nowym miejscem, to wszystko nas oszołomiło, nie byliśmy przygotowani na tak miłe i serdeczne przyjęcie.
Bali - Sanur - Kayu Sugit Guest house - jadalnia |
Czas euforii trwał nadal. Zasiedliśmy przy stole. Na śniadanie otrzymaliśmy świeżo wyciskane soki z owoców, talerzyk z porcją świeżych owoców, do wyboru herbatę lub kawę w kilku rodzajach oraz śniadanie do wyboru: albo omlety z tostami, albo indonezyjskie jedzenie, albo pan-cake. Wszystko pięknie podane, smaczne i do tego to niesamowite miejsce. Czuliśmy się jak w raju. Pierwszy realny kontakt z Bali dostarczył nam bardzo miłych wrażeń.
Byliśmy i jesteśmy nadal bardzo zadowoleni, że wybraliśmy właśnie to zakwaterowanie na kilka dni. Od pierwszego do ostatniego dnia nic się nie zmieniło na niekorzyść. Śniadanka były codziennie świeżutkie i pyszne, pokoje codziennie sprzątane, łącznie z codzienną dostawą wody mineralnej i środków czystości, a ogród utrzymywany w nienagannym stanie. Właściciele i obsługa bardzo miła i życzliwa. Na ogół do wyjazdów przygotowujemy się dużo wcześniej, w związku z tym robimy dość dokładną selekcję miejsc, w których chcemy zamieszkać pod każdym możliwym kątem, czytamy opinie. Najważniejsza jest dla nas lokalizacja, ale równie ważne są warunki mieszkaniowe oraz jedzenie, jeżeli z opcji wyżywienia akurat korzystamy. Ważnym czynnikiem jest również dobra cena i tutaj wszystkie warunki zostały spełnione. To był naprawdę strzał w dziesiątkę.
Sanur był dla nas miejscem wypadowym do zwiedzania atrakcji na Bali, ponieważ nie lubimy często zmieniać miejsca zakwaterowania, ta lokacja wydawała się nam najbardziej dogodna.
Z czystym sumieniem mogę gorąco polecić Kayu Sugit Guesthouse w Sanurze. Chociaż Kayu Sugit Guesthouse znajduje się w centrum bardzo turystycznej miejscowości, panuje w nim wyjątkowa cisza i spokój. Dojeżdża się do niego ukrytą, tajemniczą drogą. W nocy droga oświetlana jest lampionami ze świecami, to jest urzekające i magiczne. Do obiektu wchodzi się przez piękną i mistyczną bramę, czuliśmy się jak w krainie baśni, w której wchodzi się do sekretnego ogrodu. Z tego co się orientuję, to miejsce nie jest zbyt popularne i znane przez Polaków, więc tym bardziej polecam.
O sposobach zwiedzania Bali i możliwościach docierania do ciekawych miejsc, będę pisał w kolejnych postach, więc zainteresowanych tematem proszę o cierpliwość i śledzenie mojego bloga.
BONUS
Jeżeli szukasz dowolnego zakwaterowania w dowolnym miejscu na świecie, dokonasz i zrealizujesz rezerwację za pośrednictwem tego linka otrzymasz od booking.com bonus w wysokości 50 zł.
Ilość bonusów ograniczona!
Oooo... tak mi tęskno za Azją! Właśnie zastanawiamy się nad kolejną podróżą tam i Bali nas coraz bardziej kusi :)
OdpowiedzUsuńW najbliższych postach będę pisał o cudach na tej rajskiej wyspie. Mam nadzieję, że uda mi się Panią zachęcić do wyjazdu, każdy kraj ma plusy i minusy, ale myślę warto odkryć Bali na swój własny sposób. Niektóre miejsca są tak niesamowite, że trudno jest to wyrazić w słowach. Wybierając się na Bali warto zaplanować możliwie jak najdłuższy urlop, ja będąc kilka dni zobaczyłem tylko kilka procent tego co chciałbym zobaczyć. Na więcej zabrakło czasu.
OdpowiedzUsuń