Jest już wieczór, cały dzień minął na intensywnym zwiedzaniu, jesteśmy bardzo zmęczeni. Okres pobytu w Bangkoku chcemy jednak jak najlepiej wykorzystać, nacieszyć się każdą chwilą i nowo poznanym miejscem. Wiemy, że kilka dni, które tu spędzamy to zdecydowanie za mało, aby poznać to miasto i okolice, szkoda więc czasu na odpoczynek.
Wychodzimy więc z hotelu, zapadł już zmrok, a tu nadal przyjemnie cieplutko, tak ciepło, że cokolwiek by nie ubrać, to i tak będzie za gorąco. Mieszkamy bardzo blisko Khaosan Road. Przez dzień ta ulica tętni życiem, ale wieczorem to istna mekka turystyczna. Jest bardzo kolorowo od neonów, od oświetlonych straganów, a przede wszystkim od ludzi, przybyłych z różnych zakątków świata. Jest bardzo głośno od grającej co kawałek, innej muzyki, od krzyków sprzedawców, i od tłumów turystów mówiących w najróżniejszych językach. Wszędzie się coś smaży, piecze, gotuje. Wszystko wygląda bardzo apetycznie i kusi niesamowitymi zapachami orientalnych smaków. Całą ulicę można by nazwać bijącym sercem Bangkoku .
Tym razem chcemy się zapuścić w trochę mniej uczęszczane zakamarki. Po prostu iść przed siebie, bez planu i bez konkretnego celu. Mijamy kilka przecznic, które nie wiele różnią się od Khaosan. Wszędzie tętni życie, a uliczne garkuchnie pobudzają kuszącymi zapachami wszystkie zmysły. Jest głośno i kolorowo. Wokół panuje spory ruch samochodowy, ale nic nie przebije ryczących i kopcących silników tuk-tuków. Tuk-tuki są bardzo kolorowe i pooświetlane kolorowymi światełkami, bardziej niż nasze choinki na święta. Choć nie lubimy tłumów i hałasu, w tym miejscu ma to swój urok.
Przechodzimy jeszcze kawałeczek, kończą się stragany, mijamy jakieś rondko i widzimy odnogę w jakiś zielony zaułek z delikatnymi światełkami. Naszym oczom ukazuje się piękny park z zielonymi, przystrzyżonymi trawnikami. Jak na miasto tętniące życiem, to chyba jakaś oaza spokoju. Nie ma tu prawie turystów, za to mnóstwo lokalnych mieszkańców odpoczywających na trawie i ławkach, lub spacerujących alejkami. Nikt się nie spieszy.
Idziemy jeszcze kawałek w głąb parku, a tutaj... malutka świątynia, a wokół niej podświetlane drzewa, które tworzą baśniową scenerię.
Bangkok - Santi Chai Prakan Park |
Stanęliśmy jak zaczarowani i z zachwytem patrzyliśmy na zmieniające się delikatnie światełka.
Bangkok - Santi Chai Prakan Park |
Bangkok - Santi Chai Prakan Park |
Świątynka była tak urocza, że trudno było od niej oderwać wzrok.
Bangkok - Santi Chai Prakan Park |
Świątynia stoi nad samym brzegiem głównej rzeki w Bangkoku - Chao Phrayo
Bangkok - Santi Chai Prakan Park |
Obok świątyni rozciąga się wspaniały widok na rzekę Chao Phrayo, wcześniej płynąc tramwajem wodnym czytaj tutaj, widzieliśmy te miejsca, jednak nocą i stąd wszystko wyglądało zupełnie inaczej.
Bangkok - widok z parku na rzekę Chao Phrayo |
Spacerując dalej po parku natrafiamy na taneczny aerobik z instruktorem i muzyką. Każdy, kto tylko ma ochotę, może dołączyć i uczestniczyć w zajęciach. Widać, że lekcje są regularne ponieważ dużo uczestników było specjalnie ubranych do ćwiczeń.
Bangkok - Santi Chai Prakan Park - publiczny aerobik |
W parku zobaczyliśmy również budowlę przypominającą zamek. Niestety nie zdążyliśmy już się dowiedzieć co znajduje się wewnątrz. Zamek był także podświetlany na różne kolory i wyglądał również bajkowo.
Bangkok - Santi Chai Prakan Park |
Bangkok - Santi Chai Prakan Park |
Zrobiło się bardzo późno, czas wracać, przecież jutro czeka nas kolejna porcja wrażeń.
Wracamy więc tą samą drogą, którą tutaj przyszliśmy. Jest ok. 22-drugiej, ale życie kulinarno-uliczne nadal trwa. Znów mijamy głośne, tętniące życiem, kolorowe ulice, i te zapachy jedzenia, które nie pozwalają przejść obojętnie. Jedzenie jest bardzo tanie, więc nie ma oporów w degustacji lokalnych specjałów.
Bangkok - okolice Khaosan Road |
Bangkok - okolice Khaosan Road |
Bangkok - okolice Khaosan Road |
Bangkok - okolice Khaosan Road |
Oprócz jedzenia można się zaopatrzyć we wszystko, czego dusza zapragnie, a przynajmniej w to czego może potrzebować turysta.
Bangkok - wokół Khaosan Road - stragan z lampionami |
Bangkok - wokół Khaosan Road - tu wszystko można kupić |
Nie można przejść obojętnie obok lodów kokosowych, takie lody tylko to w Tajlandii. Polecam!
Bangkok - wokół Khaosan Road - przygotowywanie lodów ze świeżego kokosa |
Bangkok - wokół Khaosan Road - pyszne lody kokosowe |
Jeszcze tylko 7 przykazań dobrego turysty
Bangkok - Khaosan Road - 7 przykazań dobrego turysty |
I na koniec mapa jak dotrzeć z Khaosan do parku
Źródło: Google maps |
BONUS
Jeżeli
szukasz dowolnego zakwaterowania w dowolnym miejscu na świecie,
dokonasz i zrealizujesz rezerwację za pośrednictwem tego linka
otrzymasz od booking.com bonus w wysokości 50 zł.
Ilość bonusów ograniczona!
Fantastyczne zdjęcia!
OdpowiedzUsuń